piątek, 7 września 2018

K. N. Haner - Zapomnij o mnie


Tytuł:  Zapomnij o mnie
Autor:  K.N. Haner
Liczba stron: 408



Przeprowadzka do Nowego Jorku jest dla 28-letniego Marshalla szansą na odcięcie się od dawnego życia i błędów, które popełniał w młodości. Nowa praca, nowe miejsce, nowe życie. Kiedy Marshall dowiaduje się, że para studentów szuka współlokatora, nie zastanawia się długo i w ten sposób poznaje piękną Sarę.

Dziewczyny nie odstraszają tatuaże i groźny wygląd Marshalla, wręcz przeciwnie, zaczyna go prowokować i budzić w nim uczucia, których nie wzbudziła w nim dotąd żadna kobieta. Okazuje się jednak, że Sara skrywa wiele sekretów i że wkrótce wciągnie Marshalla w niebezpieczną grę.

Odkrywając kolejne tajemnice Sary, chłopak szybko zrozumie, że dziewczyna jest na krawędzi i że potrzebuje pomocy. Jednak w tej grze pozorów i sekretów nie będą sami.

Czy dziewczyna, która rozpaliła jego ciało, zdobędzie też jego serce?


Obok książek Kasi Haner, nie potrafię przejść obojętnie i jestem jedną z tych osób, które uwielbiają twórczość tej autorki, dlatego z niecierpliwością wyczekiwałam dnia premiery najnowszego tytułu, czyli „Zapomnij o mnie”. Niecierpliwość ta zaczęła narastać w momencie, kiedy księgarnie zaczęły wysyłać zamówienia i cały weekend spędziłam, oczekując na dostarczenie przesyłki, której wysłanie zostało opóźnione. Całe szczęście, swojej paczki się doczekałam i bez zwlekania zabrałam się za czytanie książki, która jest fantastyczna pod każdym względem i wciągnęła mnie na długie godziny, w których trakcie ciężko było oderwać się od lektury, przez co gdzie się nie ruszyłam, tam książkę zabierałam ze sobą, żeby móc przeczytać kilka dodatkowych stron. Skończyłam i... Potrzebowałam dłuższej chwili na to, żeby zabrać się za napisanie tej recenzji, bo emocje związane z tą historią dały się we znaki, a w głowie gościła tylko i wyłącznie myśl o tym, że chcę więcej książek Kasi, więcej cudownych bohaterów i jeszcze więcej dramatów, do których autorka naprawdę ma smykałkę i za które, naprawdę ją podziwiam, bo takiej pomysłowości można pozazdrościć.


Nie chciałem wegetować. Nie chciałem zamieniać się w zimny kamień. Bałem się, że umrę na pustyni obojętności i nigdy nie będę w stanie normalnie funkcjonować.” 



Sięgając po „Zapomnij o mnie”, zapoznajemy się z losami kilku bohaterów, ale przede wszystkim Marshalla i Sary. On jest dwudziestoośmioletnim facetem, który od kilkunastu lat dźwiga na swoich ramionach bagaż złych doświadczeń, jakie już na zawsze pozostaną w jego podświadomości, wpływając na to, jak postrzega samego siebie, czy też na to, jak ciężko uwierzyć mu w to, że każdy zasługuje na szczęście, bez względu na to, jaką ma przeszłość. Shall, chcąc rozpocząć nowy start w swoim niezbyt szczęśliwym życiu, przeprowadza się do Nowego Jorku i łapie się pracy przy sprzątaniu w jednej z tamtejszych remiz strażackich, gdzie poznaje Asha, z którym bardzo szybko łapie bardzo dobry kontakt. To właśnie Ash wspomina mu o tym, że jego znajomi szukają współlokatora. Tym sposobem Marshall wprowadza się do Matta i jego siostry Sary, nie spodziewając się tego, że ta jedna decyzja sprawi, iż przeprowadzka do Nowego Jorku, wcale nie okaże się ucieczką od problemów. Wręcz przeciwnie, przyciągnęła ona nowe, z którymi będzie musiał się zmagać, a wszystko za sprawą Sary, która podobnie jak on, ma swoje tajemnice, chociaż na oczach innych ludzi, stara się robić dobrą minę do złej gry, jednocześnie pozwalając na to, by jej życie było koszmarem, z którego boi się wyrwać. Shall szybko poznaje powód, dla którego Sara zachowuje się w taki, a nie inny sposób. Owładnięty rosnącym do niej uczuciem, dąży do tego, by pomóc dziewczynie wyrwać się z jej prywatnego piekła, oraz otwiera się przed nią, zwierzając z własnym demonów przeszłości. Sprawy zaczynają się komplikować, gdy poznaje Emily, która jest całkowitym przeciwieństwem Sary. Rozdarty pomiędzy przeszłością a teraźniejszością, w której bliskie jego sercu stały się dwie dziewczyny, zmaga się z ogromną ilością problemów, które ostatecznie uświadamiają mu, że nie zawsze można pomóc sobie i jednocześnie tym, na których mu zależy, bez względu na to, jak bardzo nie chciałoby się tego osiągnąć.


Nikt nas nie widział. Nie słyszał. Nikt o nas nie wiedział. Byliśmy tylko my na tym dachu naszego świata.” 



„Zapomnij o mnie” to książka inna od tych, które dotąd napisała K.N. Haner. Jest to pierwsza książka autorki z gatunku New Adult, a ja jako jego wielbicielka, muszę przyznać, że Kasia naprawdę bardzo dobrze poradziła sobie z tym wyzwaniem, dając nam cudowną historię, która jest inna od tych, jakie dotąd wyszły spod jej pióra. Nie jest to książka przesączona erotyzmem. Nie jest to lekka historia, którą czyta się tylko po to, by ją przeczytać i szybko zapomnieć. Czytając kolejne strony, szybko można pojąć, że jest to coś więcej niż lektura na jedno, może dwa popołudnia. Mamy tu styczność z historią, która daje do myślenia. Uświadamia, że bez względu na to, jakie błędy się popełni, to każdy zasługuje na to, by otrzymać szansę i doczekać lepszego jutra, a to czy się uda, w pewnym stopniu zależy od tego, jakimi ludźmi się otaczamy.

Co się tyczy bohaterów, Marshall jest naprawdę świetnie przedstawioną postacią. Widzę w nim sympatycznego faceta, który popełnił w swoim życiu błędy, za które przyszło mu płacić, ale takiego, który się nie poddał i jednak za wszelką cenę dążył do tego, by zmienić swoje dotychczasowe życie, oraz nastawienie, jakim kierował się zdecydowanie za długo. Polubiłam go bardzo podobnie jak i innych bohaterów. Szczerze przyznam, że spotkałam się z wieloma opiniami osób, które twierdzą, że Sara jest bardzo irytującą postacią. Oczywiście miała swoje momenty, w których trakcie sama chciałam, żeby dała sobie spokój, spakowała rzeczy i zniknęła z tej historii do czasu, aż się nie ogarnie, ale były to chwilowe odczucia, jakie szybko zastępowało zrozumienie dla tej postaci. Dziewczyna swoje przeżyła. Ma ona styczność z osobami, które ukształtowały jej charakter w taki, a nie inny sposób, ale wydaje mi się, że nie można powiedzieć, by była ona złą dziewczyną, czy bardzo denerwującą postacią. Co ważne, najbardziej polubiłam Emily. Tego, co biło od tej postaci, nie da się opisać słowami w taki sposób, by w pełni odzwierciedlić moje odczucia względem niej. Jest to bardzo sympatyczna postać, która całej historii dodała tego czegoś, co ostatecznie sprawiło, że czytanie tego tytułu, było przyjemnością w najczystszej postaci. To ile wiary w innych ma ta dziewczyna, jak bardzo wyrozumiała potrafi być i jak świetnie radzi sobie z ciężkimi momentami, robi olbrzymie wrażenie i ze swojej strony mogę powiedzieć, że liczę na to, iż w kolejnych książkach Kasi Haner, takie postacie jak Emily będą się przewijać o wiele częściej, bo to jest to, czego brakowało mi w trakcie czytania jej innych książek i co uświadomiłam sobie dopiero w trakcie czytania „Zapomnij o mnie”.

Podsumowując, książka jest cudowna. Okładka robi wrażenie. Jest przepiękna, a co ważne, na swój sposób oddaje nam to, co kryje się na tych ponad czterystu stronach zapełnionych wspaniałą, poruszającą i wzbudzającą wiele najróżniejszych emocji historią. Nie mogę nie wspomnieć o playliście, która znajduje się na samym końcu. Szanuję bardzo gust muzyczny autorki, która w mojej opinii całą tę playlistę dobrała wręcz idealnie, pozwalając czytelnikowi na to, by bardziej wczuł się w poszczególne wydarzenia. I mówię to, jako osoba, która muzyki słucha wręcz nałogowo i pisząc własne historie, nie wyobraża sobie, by w słuchawkach nie leciał często odtwarzany na replay'u utwór, który pomaga wczuć się w to, co się tworzy. Tytuł ten zdecydowanie polecam. Nawet tym osobom, którym dotychczasowa twórczość autorki nie przypadła do gustu, bo wierzcie lub nie, ale jest to książka inna od tych, które już zostały wydane i naprawdę warto po nią sięgnąć. Warto poświęcić tych kilka godzin na lekturę i warto pomyśleć nad tym, jak wiele przesłania ma w sobie ten tytuł, o czym świadczy, chociażby to, że czytając kolejne strony, odznaczyłam sobie niezliczoną ilość, naprawdę inspirujących cytatów.





Każdy z nas musi znaleźć swoją drogę, swój kompas, by iść ścieżką, która prowadzi we właściwym kierunku.” 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz